GMO - czy mamy się czego bać?

 Chciałabym poruszyć problem związany z bezpieczeństwem żywnościowym, by pozostać w tematyce kulinarnej królującej na blogu. Na pewno macie swoje własne zdanie na temat GMO, dlatego nie chciałabym nikomu narzucać swojego. Nakreślę problem podając zalety i wady, ostateczną opinię pozostawię Wam. 

 Co kryje się za skrótem GMO? Są to organizmy modyfikowane genetycznie. Modyfikacja genetyczna polega na wprowadzeniu do genomu organizmu obcych genów, wpływających na właściwości gatunku. Bardzo trudno jest odpowiedzieć na pytanie czy GMO jest dobre i zdrowe. Eksperci nie są zgodni. Zarówno naukowcy jak i społeczeństwo dzielą się na zwolenników i przeciwników. Zarówno pierwsi jak i drudzy bronią swoich racji i ciężko jest ocenić którzy z nich mają rację. Jedni uważają, że modyfikowana genetycznie żywność rozwiąże problem głodu i zanieczyszczeń rolniczych, inni, że uprawy GMO są niebezpieczne dla zdrowia. Dzięki modyfikacjom genetycznym rośliny stają się odporniejsze na choroby, wahania klimatu i szkodniki. Dla rolników jest to szansa na lepsze plony, ale czy wszystko jest pod kontrolą? Kukurydza modyfikowana genetycznie w przeciwieństwie do tradycyjnych kolb, jest toksyczna dla gąsienic, co daje rolnikom pewne i skuteczne rozwiązania. Ale czy taka kukurydza nie zagraża zwierzętom, które się nią żywią? Co z tym się wiąże, czy nie zagrażają ludziom, którzy je spożywają? Być może niepotrzebne są obawy a GMO jest zdrowe? 

 GMO mogą być uprawiane na terenach, gdzie występują nieprzyjazne warunki klimatyczne takie jak: mróz, wysoka temperatura, susze, nadmiar promieniowania słonecznego. Daje więc szansę upraw w miejscach do tego nieprzystosowanych. Uprawy transgeniczne mają zmniejszyć liczbę głodujących na świecie. GMO to odporniejsze uprawy, silniejsze i większe plony. Modyfikowane genetycznie organizmy to również poprawa cech jakościowych upraw: opóźnienie dojrzewania owoców, większa trwałość, lepsze mięso i mleko. Mają one też większe wartości odżywcze. Są bogate w dodatkowe witaminy, mikroelementy czy białko. Następuje poprawa cech organoleptycznych roślin: intensywny zapach, wybarwienie i nowe kolory kwiatów, lepszy smak i aromat kawy. Modyfikacje mają również na celu wytworzenie białek wykorzystywanych jako leki - bioreaktory. Zmodyfikowane rośliny mogą być uodpornione na choroby wirusowe, bakteryjne, na owady czy herbicydy. GMO daje przedłużenie trwałości żywności oraz ułatwienie składowania warzyw i owoców, które dłużej pozostają świeże, ma to duże znaczenie w transporcie. Jest szansa na rozwój eksportu żywności GMO na potężny rynek np. Azji a w niej do Chin (da to wiele setek milionów nowych konsumentów). Z punktu widzenia producenta te rośliny mogą być bardziej konkurencyjne, ze względu na niższe koszty zabiegów ochronnych. Przepisy unijne mówią, że państwa członkowskie UE nie mogą zakazywać, ograniczać i utrudniać wprowadzania do obrotu GMO, jeśli zostały one dopuszczone na szczeblu unijnym (chyba że dany kraj udowodni, że GMO stwarza ryzyko dla zdrowia). Pod wieloma względami żywność GMO jest lepsza niż ta na nawozach sztucznych. Nie trzeba korzystać z chemicznych środków ochrony roślin dzięki wprowadzeniu genów odporności na dane szkodniki. Jest to przyszłość leków nowotworowych, wszczepia się wyizolowany gen (nie musi dojść do mutacji). W przyrodzie rośliny też się krzyżują i powstają transgeny. Jeśli geny w jednym organizmie działają dobrze to czemu miałyby zrobić krzywdę w innym? Głównym założeniem twórców roślin transgenicznych było zmniejszenie kosztów uprawy oraz ograniczenie często stosowanych przez rolników pestycydów. A więc także ekolodzy powinni chwalić GMO. Jednak np. produkowane przez te rośliny toksyczne białko może zabijać nie tylko żerujące na nich szkodniki, ale wydalane do środowiska powoduje jego degradację. O żywności GMO często pisze się negatywnie, ale nie wykonuje się odpowiednich badań by to potwierdzić. 

 Przeciwnicy twierdzą, że żywność GMO może wpływać negatywnie na zdrowie człowieka niosąc epidemię otyłości, alergie, osłabienie układu odpornościowego, infekcje bakteryjne odporne na antybiotyki, zaburzenia rozwoju dzieci i młodzieży czy stany przed nowotworowe. Żywność GMO nie jest rozwiązaniem dla głodującego świata, wręcz przeciwnie może się przyczynić do całkowitego upadku naszej cywilizacji. GMO nie nakarmi świata, GMO to nie zmniejszenie głodu na świecie, nie zmniejsza użycia pestycydów a wręcz odwrotnie. To większe wydatki na pestycydy na materiał siewny, na nawozy, na robociznę. Te uprawy nie są bardziej wydajne od upraw tradycyjnych. Po kilku latach upraw występuje zmniejszenie plonów. Jest to zagrożenie dla środowiska, zwierząt, dla człowieka. Pyłek z GMO unosi się w powietrzu do 6 godzin i w tym czasie zapyla rośliny konwencjonalne, również uprawy ekologiczne na odległość nawet do kilkuset kilometrów. Niestety, takie informacje nie dostają się do radia czy też telewizji. Media unikają tematu szkodliwości GMO, zapewne z uwagi na utratę sponsorów. Omijają ten temat, bo są uzależnione od reklamodawców. Powiedzmy sobie szczerze, w globalnym świecie istnieje pewna symbioza między wielkimi korporacjami a mediami. Wszystko opiera się o pieniądze. Zastanówmy się co ma większą wartość: zysk czy może zdrowie i ludzkie życie? Badania prowadzone w Austrii  wykazały niepokojące sygnały. Rzetelny pakiet wykazuje, że myszy karmione modyfikowaną kukurydzą w 3 i 4 pokoleniu zaczynają wykazywać obniżoną płodność. Te negatywne wpływy to gorsze parametry funkcjonowania metabolizmu, obniżona rozrodczość i obniżone parametry reprodukcji. A 99 procentach przypadków to co jest prawdą u myszy sprawdza się u człowieka. Może to mieć wpływ na zmniejszoną płodność w naszej populacji. Znaczące zmiany we krwi i nerkach szczurów karmionych modyfikowaną kukurydzą to tylko jeden z wielu przykładów potwierdzających, że modyfikacja genetyczna zmienia metabolizm komórkowy. Skutków tych zmian nie potrafimy przewidzieć. Prawda naukowa nie jest na rękę i nie jest po drodze koncernom. Bariery etyczne zacierają się. Pytanie brzmi: czy to pieniądz jest Bogiem, najważniejszą wartością? Erozja etyki to bardzo poważny problem współczesnej cywilizacji. Wszystko robi się dla zysku i własnej korzyści, bezwzględność dotyczy niestety również świata naukowego.  I gdyby GMO przynosiły chociaż wyższe plony, ale nie przynoszą... W wielu wypadkach zbiory są mniejsze niż przy uprawach konwencjonalnych. Najlepszym przykładem jest modyfikowana soja, której plony są 5-10 proc. niższe od odmian konwencjonalnych. GMO nie będą panaceum na głód na świecie, bo nawet FAO, Światowa Organizacja ds. Żywności i Rolnictwa, potwierdza, że głód bierze się głównie ze złej dystrybucji żywności. Zwolennicy GMO powtarzają historię o tzw. złotym ryżu, którego główną zaletą miała być większa ilość witaminy A, co z kolei miało prowadzić do zmniejszenia ślepoty (wynikającej z niedoboru tej witaminy) wśród mieszkańców Trzeciego Świata. Niestety, w powodzi marketingowych sloganów zapominają podać jedną ważną informację: zalecana dzienna dawka witaminy A wymagałaby spożycia kilku kilogramów tego ryżu dziennie, co nie jest tam możliwe. Drodzy państwo dziś godzimy się na modyfikowaną żywność, w takim razie - na co zgodzimy się jutro? Wbrew sugestiom wielu naukowców, organizmy genetycznie modyfikowane nie mają nic wspólnego z naturalnym procesem krzyżowania znanym rolnikom na całym świecie. Inżynieria genetyczna przełamuje ewolucyjne bariery między gatunkami i tworzy formy życia typu - sałata z genem skorpiona, kukurydza z genem bakterii - które nigdy nie pojawiłyby się w przyrodzie w sposób naturalny. GMO bywa nazywane "żywnością Frankensteina", lecz warto pamiętać, że Frankenstein nie jest imieniem żałosnego, niebezpiecznego stworzenia znanego z filmów, lecz nazwiskiem szalonego naukowca, który był jego autorem. Działania i argumenty przemysłu i zwolenników GMO to arogancja wobec ograniczeń natury i zbytnia wiara we własne możliwości. To musi zakończyć się karą. Mam nadzieję, że nie nadejdzie dzień, w którym przywódcy państw będą żałować swych decyzji – za bardzo. Wtedy może być już za późno czego ani sobie ani Państwu nie życzę. 

 A co jeśli GMO to panaceum na bolączki współczesnego świata? Co, jeśli GMO jest dobre a strach przed nim wynika z tego, iż boimy się zmian? Być może nie należy się bać modyfikowanej żywności? Nie wolno pozwolić by lęk przez nowym i nieznanym nas paraliżował i ograniczał nasze myślenie... Z drugiej jednak strony czy coś nienaturalnego może być dla nas dobre? A co Wy o tym sądzicie? Czy naprawdę musimy bać się GMO?


Komentarze

  1. Gosiu, z zainteresowaniem przeczytałam Twój artykuł, ponieważ przedstawiłaś dwie strony medalu. Bardzo mi się podoba. Ale...daje tyle pytań co odpowiedzi, tyle wyjaśnień, co wątpliwości. Ja myślę, że w większości z nas zakiełkowała wiadomość o GMO z lakoniczną informacją o szkodliwości jej stosowania. Media karmią nas tłumaczeniem, że jest to dobre dla .... Ja nie jestem zwolenniczką GMO. Wolę zdrową żywność. Ale czy mam na to wpływ?
    Pozdrawiam serdecznie, Krys

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Krysiu! Czekałam na Pani komentarz ;). GMO ma dwie strony medalu, możemy go nie chcieć, ale niedługo możemy nie mieć na to wpływu. Mylą się Ci, którzy twierdzą, że "jak ktoś nie chce jeść GMO to nie musi". Współistnienie upraw ekologicznych, konwencjonalnych i zmodyfikowanych nie jest możliwe. Raport Greenpeace dokumentuje przypadki skażenia pól, paszy żywności roślinami GMO... Być może trzeba zaakceptować ten fakt, im mniej wiesz tym lepiej śpisz - ale czy aby na pewno? Trudny temat.

      Usuń
  2. świetne ujęcie tematu. Tak sobie tylko myślę, że wszystkie bolączki tego świata powoduje działalność ludzi. Jedne rejony głodują, a inne wyrzucają jedzenie. Gdybyśmy odeszli od wielkich korporacji, którymi kieruje tylko chęć zysków byłoby łatwiej. Jest dokładnie tak jak napisałaś, media nie podadzą prawdziwych informacji, bo media to ten sam wielki biznes co korporacje. Smutne to. Smutniejsze tym bardziej, że nie bardzo możemy decydować, nie bardzo mamy w czym wybierać, nawet nie wiemy w czym do końca wybieramy. Ale może na tym polega siła natury - człowiek zniszczy się sam, skoro dotąd walczy z każdą selekcją naturalną. Chciałam napisać na koniec coś optymistycznego, ale kiedy myślę o ludzkości to jakoś nic optymistycznego nie przychodzi mi do głowy w skali globalnej. Ale jak mówią mądrzy ludzie, chcesz zmienić świat zacznij od siebie. A więc lokalnie powiem - piękny blog, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak mądre słowa! Obawiam się, że niestety możesz mieć rację... Ale jest nadzieja, zmieniaj świat zaczynając od sobie, żyj w zgodzie ze sobą i bądź miły dla innych. Optymistyczna myśl na końcu bardzo mnie cieszy i dziękuję :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty